siłacz o gołębim sercu
Synonimy: ideał, poczciwości człowiek, gołębiego serca, honorowy, … . Jak inaczej można nazwać słowo poczciwiec? Jakie inne formy posiada słowo poczciwiec?
Voice of Poland: siłacz o gołębim sercu. Piotr Kościuszko – ochroniarz warszawskich klubów i miłośnik romantycznych ballad. Chodzący paradoks. Jeszcze niedawno nie wiązał swojej
Synonimy: uosobienie dobroci, poczciwina, człowiek honoru, poczciwości człowiek, … . Jak inaczej można powiedzieć o poczciwcu? Jakie inne formy posiada słowo poczciwiec?
Spis tagów dla wyrazów bliskoznacznych słowa olbrzym: inaczej o olbrzymie, synonimy wyrazu olbrzym, synonim olbrzyma, synonimy słowa olbrzym, inaczej olbrzym, wyrazy bliskoznaczne słowa olbrzym, inne określenia słowa olbrzym.
» anioł - w formie zdrobnionej o aniele » anioł - w kontekście nadprzyrodzonych istot niebiańskich. anioł » w odniesieniu do określenia człowieka cnotliwego. człowiek gołębiego serca, człowiek o gołębim sercu, dusza człowiek, poczciwiec, poczciwina, poczciwości człowiek, uosobienie dobroci, zacności człowiek,
nonton film juara bisma karisma full movie. „To pokazuje wielkie rozdwojenie jaźni lekarzy, którzy wykonują aborcje.” Prof. Dębski w wywiadzie dla „Wprost” przedstawia się jako zwolennik życia ludzkiego. I twierdzi, że nie cierpi hipokryzji. Kaja Godek, matka dziecka z zespołem Downa (o stwierdzeniu prof. Dębskiego nt. chłopca, którego przez 10 lat uczył wiązać sznurówki, co miało być przykładem, że aborcja czasem naprawdę jest potrzebna): „Czytając to, co mówi prof. Dębski, o tym, że przepracował 30 lat w położnictwie, trudno mi nie dojść do wniosku, że lepiej się 10 lat uczyć wiązać sznurówki, niż przez 30 lat w zawodzie nie nauczyć się o godności życia ludzkiego”. « ‹ 1 › »
Dwa lata temu Praga Południe w małym kościółku na Fieldorfa żegnała Stefana Sudoła. Nauczyciel fizyki ze Śląska nie stał się słynny w całym kraju. Ale w gazetach można było znaleźć nekrologi zamówione przez dawnych jego uczniów, jeszcze z lat 60. W swoim małym świecie był charyzmatyczny. Ja poznałem go na przełomie lat 80. i 90., kiedy uczyłem przez pięć lat historii w liceum Marii Curie-Skłodowskiej na tejże Pradze. Wkrótce potem dawna klasa, której był ukochanym wychowawcą, zaprosiła mnie na biesiadę. Ledwie po niej wstałem do radia. Takie kontakty to może najcudowniejsze, co człowieka w życiu spotyka. Żałuję, że nie mam drugiego życia, w którym mógłbym uczyć młodych ludzi aż do emerytury. Na biesiadzie spotkałem dawnego ucznia Stefana Sudoła. Nazwijmy go Piotrem P., bo nie wiem, czy chciałby oglądać swoje nazwisko w gazecie. Kiedy go uczyłem, próbował przychodzić do liceum z tak zwanym irokezem na głowie. Szkoła po pewnych wahaniach zmusiła go, aby tego irokeza ściął. Opisałem ten epizod w swojej powieści „Romans licealny" wydanej w 2009 roku. Okazało się, że Piotr rozpoznał w niej siebie (choć był tam postacią drugoplanową). Miło było razem powspominać to i owo. Ale cała historia wywołała we mnie burzę nie tylko wspomnień, ale i rozważań. Wtedy pod koniec lat 80. sam będąc człowiekiem młodym, źle odebrałem ten akt szkolnej „tyranii". Traf chciał, że czołową rzeczniczką obyczajowego rygoryzmu była nauczycielka dzierżąca w swoich rękach stery organizacji zakładowej PZPR, co skądinąd każdego, kto pamięta tamte czasy, nie powinno dziwić. I tego ówczesnego krytycyzmu nie cofam. Szkoła pilnująca różnych konieczności, takich jak udział w pierwszomajowych pochodach, jawiła się jako strażniczka konformizmu. Lata 80. to skądinąd czas ścierania się starego z nowym. Swoistego purytanizmu ekipy Jaruzelskiego i zarazem prasy, także młodzieżowej, lansującej już wzorce swobody. Dopiero pod koniec mojej pracy, około roku 1991 dowiedziałem się, że wielu moich uczniów na swoich imprezkach popala trawę. Były to dla mnie rzeczy nowe. Z drugiej strony nie dramatyzowałem z powodu bezlitośnie wykarczowanej fryzury Piotrusia, chłopca miłego i zabawnego. Sam chodziłem kilka lat wcześniej do innego liceum w tej samej dzielnicy, do Wyspiańskiego. Była to szkoła dużo bardziej wymagająca, tradycyjna. Tam panowała dyscyplina, a nauczyciele, czasem bardzo malowniczy, byli półbogami. Kiedy poszedłem do Curie-Skłodowskiej, poznałem liceum otwarte na uczniów słabszych i mniej systematycznych, więc z natury bardziej tolerancyjne. Na dokładkę trochę zmieniły się już nie za bardzo bali się nauczycieli, ale nauczyciele jeszcze nie zaczynali bać się uczniów. W tym kontekście to wymuszenie szkolnej konieczności nie jawiło się jako okrucieństwo. Sami koledzy Piotra nie przeżywali tak strasznie jego „krzywdy", zwłaszcza że egzekutorem dyscypliny był ich ukochany wychowawca Stefan Sudoł, tyran o gołębim sercu, ale człowiek staroświecki. Jakoś rozumieli tę jego staroświeckość i wybaczali mu, tak jak on im wybaczał różne rzeczy, które nie całkiem rozumiał. Ot, wzajemny kompromis możliwy w sytuacji, kiedy żadna ze stron nie ma pełnej przewagi nad drugą. Ale i w sytuacji, gdy nauczyciel naprawdę kocha młodzież. A młodzież nie przychodzi do kolejnych szkół przekonana, że wolno jej wszystko. Przypomniałem sobie tamtą sytuację po latach, kiedy w Polsce wybuchła awantura o szkolne mundurki. Byłem wobec niej chłodny. Rozumiałem wagę symboliczną tej regulacji – może od tego należało uzdrawiać szkołę (tak jak Artur z „Tanga" Mrożka zaczął uzdrawiać rozmemłaną rodzinkę od wciśnięcia ich w przepisowe stroje)? Mundurki mają też swoją rolę wychowawczą, mogą uczyć zdrowego egalitaryzmu. Ale jako wielbiciel Mrożka wiedziałem, że może to być tylko dekorowanie czegoś, czego natura wcale się nie zmieni – taką sytuację obserwujemy na przykład w Anglii. No i w głębi duszy nie jestem przekonany, czy człowiek psuje się od fryzury. A jeszcze z trzeciej strony świat, w którym starszym nie wolno niczego, jest światem kto wie, czy nie straszniejszym. Świat, gdzie nie wolno narzucać nakazów, czasem nawet niemądrych lub przesadnych, jest światem kształtującym egoistów. Ludzi, którzy nie będą mieli nawet okazji się pobuntować jak Pan Bóg przykazał. Młodzi ludzie, dziś 40-latki, wychowani nie najgorzej przez Sudoła, nawet jeśli był z PZPR i czasem stawał się nieznośny, jakoś to rozumieli, a przynajmniej przeczuwali. No tak, ale niestety czas, kiedy uczniowie nie bardzo boją się nauczycieli, a nauczyciele nie bardzo boją się uczniów, może trwać krótko. Jest z natury przejściowy, bo człowiek lubi wylewać dziecko z kąpielą. Piotr P. z lekkomyślnego chłopca stał się, zdaje się, sensownym facetem. Ale czy podobnych facetów będzie produkował obecny system, nastawiony na udowadnianie, że uczniowi wolno wszystko, bo jak nauczyciel czegoś zażąda, uczeń pójdzie choćby do sądu? A w poważnych gazetach przeczyta na dokładkę, że jest cool i „trzymać tak dalej"? Przypuszczam, że wątpię. ? Autor jest publicystą?„Uważam Rze"
Author Share Link to comment Share on other sites Replies 472 Created 11 yr Last Reply 9 yr Top Posters In This Topic 47 47 50 143 Share śpij spokojnie Kochany Quote Link to comment Share on other sites Share I nie doczekał się biedaczek ;(. Quote Link to comment Share on other sites Share Link to comment Share on other sites Share Żegnaj to niesprawiedliwe, ze On nie mia l swojego domku ale za to miał Emilkę :( Quote Link to comment Share on other sites Share [B]Żegnaj Alberciku.... :( (*)(*)(*)[/B] Quote Link to comment Share on other sites Share nie mogę w to uwierzyć... brak mi słów... Quote Link to comment Share on other sites Share Teraz właśnie przeczytałam i nadal nie mnie uwierzyć że to prawda. To dla mnie ogromny szok. Alberciku biegaj szczęśliwy po zielonych łąkach za TM [*] :-( Quote Link to comment Share on other sites Share szok, pomóc nie moglam to odwiedzalam go systematycznie by naciszyc oczy pieknym psem....nie moge uwierzyc, tak nagle, boziu za szybko o wiele za szybko...żeganj malutki smutno bedzie mi tu bez Ciebie... Quote Link to comment Share on other sites Share Właśnie weszłam na stronkę....i cóż...siedzę i ryczę... Quote Link to comment Share on other sites Share matko... prosze napisac co sie stalo, czy cierpiał...w koncu jak miał ludzi ktory kochał ,miske, był zadbany to go tam u góry zawołali?? nie mieli kiedy... Quote Link to comment Share on other sites Share Dowiedzialam sie od Cromikowej na watku Arctica, ze Albert odszedl. Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='asia_perth']matko... prosze napisac co sie stalo, czy cierpiał...w koncu jak miał ludzi ktory kochał ,miske, był zadbany to go tam u góry zawołali?? nie mieli kiedy...[/QUOTE] Sekcja wykazała skręt żołądka. Quote Link to comment Share on other sites Share Zdarza sie u duzych psow :(:( Quote Link to comment Share on other sites Share Link to comment Share on other sites Share No nie, nie mogę uwierzyć....Tak się cieszyłam jak ALBERCIK chodził na rehabilitację, tak bardzo chciałam żeby znalazł domek...Obydwa psiaki ze zdjęć w moim podpisie nagle i niespodziewanie odeszły za TM...Nie moogę się z tym pogodzić..Chyba już przestanę zamieszczać zdjęcia..Żegnaj pieseczku, biegaj szczęśliwy za TM gdzie Cię już nikt nie skrzywdzi.... Quote Link to comment Share on other sites Share Ja też kibicowałam Mobikowi (byłam jego skarbnikiem) i trzymałam kciuki za Alberta....Wielka szkoda, ale cieszę się, że Albert zaznał choć trochę miłości człowieka, bo przecież tyle wspaniałych dziewczyn go kochało i odwiedzało w schronisku:) Quote Link to comment Share on other sites Share Bądź szczęśliwy Alberciku. Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='yokosky']pominę zbędne słowa bo i tak wszystko co powiem będzie brzmiało banalnie :( Albert odszedł w nocy..[/QUOTE] Albercie tak bardzo mi przykro :( Quote Link to comment Share on other sites 1 month later... Share nadal tęsknię.. nikt nie potrafił tak cierpliwie słuchać jak ten Olbrzym :( Quote Link to comment Share on other sites 2 months later... Share Alberciku pamiętam o Tobie ... Quote Link to comment Share on other sites 11 months later... Share Alberciku [*] [IMG] Quote Link to comment Share on other sites
siłacz o gołębim sercu